Zło wraca do źródeł, inspirowanie przez Zachód białoruskich anty Łukaszenko blogerów by ujawniali prywatne dane osobowe policji na Białorusi odbiło się głośnym echem na Zachodzie.

 

Co dzieje się dzisiaj w "wolnej" "demokratycznej "    Francji ? 

 

 

 Ponad 60 policjantów zostało rannych podczas protestów we Francji. 

W licznych protestach przeciwko nowej ustawie dotyczącej „ogólnego bezpieczeństwa” i brutalności policji ponad 60 policjantów zostało rannych we Francji w sobotę. 

  W czasie protestów i zamieszek aresztowano ponad osiemdziesiąt osób . 

Około jedna trzecia ofiar wśród funkcjonariuszy policji została ranna w Paryżu.

 W mediach społecznościowych rozpowszechniono obrazy grup protestujących i agentów. 

Nadal nie jest jasne, ile osób zostało rannych wśród protestujących.

24-letni fotograf został poważnie ranny w twarz z rąk agentów, według grupy RSF (Reporters sans frontières) z siedzibą w Paryżu..

 Według Ministerstwa Spraw Wewnętrznych protestowało 133 000 ludzi z czego około 46 000 w stolicy. Organizatorzy mówią o pół miliona demonstrantów, w tym 200 000 w Paryżu.

 Ograniczenia wolności prasy.

Protesty są przeciwko nowym ograniczeniom wolności prasy i dotyczą ustawy która dotyczy o „ogólnym bezpieczeństwie”, ponieważ zabrania ona ujawniania wizerunku funkcjonariuszy umożliwiającego identyfikacje. Demonstranci uważają to za sprzeczne z wolnością prasy i że zakaz oferowałby funkcjonariuszom policji anonimowość w przypadku nadużywania przemocy przez policje. A według demonstrantów dzieje się to nagminnie.

Demonstracje zaostrzyły się po upublikowaniu filmu maltretowania czarnego mężczyzny przez funkcjonariuszy policji.

Prezydent Macron powiedział w piątek, że „powinniśmy się wstydzić” tych zdjęć policjantów bijących  czarnego producenta muzycznego Michela Zeclera w Paryżu w ostatni weekend.

 Organizacje praw człowieka postrzegają nowe prawo jako sposób na ograniczenie wolności prasy i utrudnienie dochodzeń w sprawie możliwego nadużycia władzy przez policję. Zwolennicy twierdzą, że policjanci i ich rodziny potrzebują ochrony przed nękaniem zarówno w Internecie, jak i osobiście, gdy nie są na służbie.

Wszystko co dzieje się obecnie we Francj ukazuje że bumerang rzucony w stronę Białorusi wraca na Zachód który tak ochoczo wspiera uliczną anty Łukaszenko szumowinę a pisowska Polska udziela  im pomoc i schronienie, udostępnia im Belsat tv, internet i opłaca tych którzy publikują prywatne dane białoruskiej policji  walczącej z agresywnymi ludźmi często używającymi przemocy.

 Kij ma dwa końce !!!  

Zachód chętnie widzi bicie białoruskich policjantów przez białoruskich demonstrantów i popiera  publikacje przez blogerów danych osobowych policji na Białorusi . Ale gdy bumerang powraca do źródeł ! To okazuje się,  że teraz jest to dla zachodnich sponsorów "demokracji" poważny problem ? ! 

Euforia zachodnich władz gdy sprawy dotyczyły Białorusi zamieniła się w przygnębienie gdy ten problem dotyczy Francji. No bo przecież jak francuska policja bije i tłumi pałkami protestujących to robi to tylko demokratycznie a białoruska policja robi to już nie demokratycznie tylko reżimowo i brutalnie.