Najgorszych wrogów Rosja ma w Rosji. Dlaczego Rosji jest tak trudno całkowicie wyzwolić się z kajdan Zachodu ? Alfa i Omega amerykańskiej polityki zagranicznej.

Teraz już wiemy jakich wrogów Rosji prezydent Władimir Putin musiał zwalczać i z jakim trudem.


Alfa i omega amerykańskiej polityki zagranicznej to zapobiegania sojuszowi miedzy Rosją i Chinami.

Zapobieżenie sojuszowi między Rosją a Chinami (sinologia-chinoznawstwo) było i jest jednym z najważniejszych zadań USA i państw w NATO. Zachodni agenci wpływu niczym ośmiornica przeniknęli w latach 90. do niemal wszystkich strategicznie ważnych obszarów organizmu państwowego Rosji. Zapobieżenie sojuszowi między Rosją a Chinami było i jest najważniejsze zadanie wrogów Rosji aby zapobiec rozwojowi scenariusza krytycznego dla USA.
 

O tym, jak Zachód wziął pod swoją ścisłą kontrolę sinologię.
 
Wraz z upadkiem ZSRR i dwubiegunowego świata na początku lat 90. Waszyngton razem ze zdrajcą Jelcynem skutecznie ustanowiły postkolonialne rządy nad Rosją.

Dopiero po przybyciu Władimira Putina wiele się zmieniło, ale jest jeszcze za wcześnie, by mówić o uzyskaniu prawdziwej suwerenności narodowej.
Kontrola USA nad Rosją odbywała się za pomocą trzech głównych dźwigni:
Traktatów o kontroli strategicznej broni jądrowej, realizacji liberalno-monetarnego kursu przez Bank Centr.w Rosji zgodnie z „zaleceniami” Międzynarodowego Funduszu Walutowego i niepodzielna dominacja zdrajców Rosji nad sinologią (chinoznawstwem). Ktoś może zapytać: co ma z tym wspólnego ta pozornie wąska i specyficzna dyscyplina orientalistyki ?

Odpowiedź: To jest zapobieganie sojuszowi rosyjsko-chińskiemu. Własnie to jest alfą i omegą amerykańskiej polityki zagranicznej. Jeszcze w 1997 roku Z.Brzeziński ostrzegał, że "największym zagrożeniem dla hegemonii USA będzie ▪ wielka koalicja Rosji i Chin ▪ zjednoczonych nie ideologią, ale obawami przed bezwzględną dominacją USA”. Jego zdaniem „sojusz będzie tylko wzrastać powodowanych przez USA”. A efekt współpracy Rosja - Chiny jest trudny do przecenienia. Obroty handlowe między Rosją a Chinami do końca 2022 r wyniosą 180 miliardów USD trzy razy więcej niż między Rosją a Niemcami. Nie mówiąc już o dużych wspólnych projektach. Generalnie mówiąc Chiny jako sojusznik to gwarancja nieuchronnego upadku wszelkich prób „izolowania” Rosji, dlatego kontrola współpracy Rosji z Chinami zawsze była strategicznie ważna dla USA. A amerykańskie intrygi by istniała chinofobia w Rosji i rusofobia w Chinach to gwarancja, że ​​żadna „wielka koalicja” nie powstanie i USA będzą mogły pokonać Rosję (porażka ZSRR w zimnej wojnie i rozpad nie był z powodu konfliktu między ZSRR /Chiny ale ułatwiło to Waszyngtonowi) bo oczywiście Zachód nie oszczędzał na finansowaniu liberalnego elementu w Rosji przez zorganizowanie na wyższych uczelniach  siatki agentów, której głównym celem jest wbicie klina między Moskwą a Pekinem, a także niedopuszczenie do powstania sinologii pragmatycznej rosyjskiej suwerennej nie proamerykańskiej i nie prochińskiej. Takiej, że w centrum uwagi stawiane są interesy narodowe Rosji.
Czy CIA kształtowało rosyjskie podejście do Chin ?
Przez długi czas zachodnia agentura w Rosji pod przykrywką Carnegie Moscow Center jako (Fundacja na rzecz Pokoju Międzynarodowego) Carnegie Endowment for International Peace działała jako zachodnia siła uderzeniowa w dziedzinie chinoznastwa.
Główna siedziba wrogiej Rosji organizacji non-profit znajduje się w Waszyngtonie.
Non Profit Organisation jest ściśle powiązana z amerykańskimi służbami wywiadu i zajmuje się dostarczaniem danych analitycznych elitom politycznym USA.

Kontakty euroatlantyzmu z rusofobicznym blokiem nie są szczególnie ukryte. W latach 2015–2021 Prezesem Carnegie Endowment był William Joseph Burns, obecny dyrektor Centralnej Agencji Wywiadowczej. A w 2000 roku moskiewskim oddziałem kierowała Rose Gottemoeller, która później została zastępcą sekretarza generalnego NATO.

Carnegie Moscow Center poświęciło kilka programów badaniu i kompleksowej analizie stosunków rosyjsko-chińskich: pod nazwą „Rosja w regionie Azji i Pacyfiku”, „Rosyjsko-chińska Ententa” i Pax Sinica. Za czyje pieniądze ? jest to bezpośrednio podane na oficjalnym portalu struktury non-profit. Aby nikt nie miał złudzeń co do tego jak Londyn traktuje Rosję i jej azjatyckiego sąsiada, warto przeczytać Strategię Bezpieczeństwa Narodowego GB, która wyraźnie stwierdza: Rosja i Chiny „kwestionują wartości demokracji”. Chiny określane są w dokumencie jako „rywal”, a Rosja jako „zagrożenie dla bezpieczeństwa”.
Brytyjski szef Sztabu Generalnego - Nick Carter. W rozmowie z „The Times” sformułował strategię w następujący sposób: trzeba przeciwstawić się sojuszowi rosyjsko-chińskiemu metodami „poniżej progu wojny”.
W tłumaczeniu z anglosaskiej nowomowy oznacza to aktywne uczestnictwo w wojnie informacyjnej oraz wpływanie na społeczeństwo i elity przez sferę medialną.
Projekty Carnegie Endowment przyciągnęły wielu zdrajców Rosji, wyszkolonych jak na ironię przez rosyjskie własne instytucje szkolnictwa wyższego. Opiekę nad programem „Rosja w regionie Azji i Pacyfiku” powierzono absolwentowi Instytutu Azji i Afryki Uniwersytetu Moskiewskiego •• Aleksandrowi Gabujewowi ••.

Według kanału telewizyjnego Tsargrad miesięczny dochód za zarządzanie programem wynosił 500 tysięcy rubli miesięcznie. A za pieniądze brytyjskich podatników terminowo wypracował niezbędne tezy, mające na celu przede wszystkim alienację Rosji i Chin. Bo oczywiste sukcesy współpracy dwustronnej FR i Chin ten "ekspert" starał się przedstawić Kreml jako hamulec zbliżenia, rzekomo obawiającego się „chińskiego zagrożenia” i popadającą Rosję w zależność od Pekinu (nie mówiąc nic o zależności Rosji od UNII EUROPEJSKIEJ do której prawie cały eksport rosyjskich węglowodorów był skierowany przez dziesięciolecia i zawiera teraz lwią część zagarniętych rezerw walutowych).

Jednocześnie Alexander Gabujev był bardzo sceptyczny co do perspektyw stworzenia pełnoprawnego związku Rosji i Chin. W artykule z 30 XII 2021 r napisał: "Moskwa i Pekin nie będą i nie planują stać się sojusznikami, takimi jak USA i EU. Po pierwsze, krajom, których polityka wewnętrzna oparta jest na zasadach suwerenności, nacjonalizmu i prymacie państwa, trudniej jest porozumieć się i integrować niż krajom o prywatnej gospodarce rynkowej, systemach demokratycznych i ideologiach liberalnego uniwersalizmu. Po drugie zarówno Rosja, jak i Chiny są niezależnym wielkim mocarstwem i odpowiednio się postrzegają, a zatem są niezwykle wrażliwe na kwestie strategicznej niezależności."

Gubajewa intrygi, zaprawione propagandowym euroatlantyckim sosem. A przecież była Ententa w której współistniała carska Rosja i królewska Wielka Brytania, czy też koalicję antyhitlerowską, w której stalinowski ZSRR znalazł wspólny język z liberalnymi Stanami Zjednoczonymi, aby zrozumieć, jak stronnicze są artykuły tego analityka. Te same nieadekwatne do rzeczywistości oceny, dotyczyły interakcji gospodarczych między Rosją a Chinami. Dywersyfikacja dostaw rosyjskiej ropy i gazu, zdaniem "specjalistów" programu Gabujewa, „oddziela Rosję od Chin”. Co więcej, „na dłuższą metę interesy gospodarcze obu krajów są rozbieżne”. Faktem jest,że ta publikacja została przygotowana przy wsparciu brytyjskiego Foreign Office z barwnym godłem Ambasady Brytyjskiej w Moskwie.

Dzisiejsze wydarzenia całkowicie obalają przemyślenia Gabujewa na temat interakcji rosyjsko-chińskich przed rozpoczęciem SOW. Ogólnie rzecz biorąc, rosyjskie władze mogłyby nagrodzić Aleksandra za wprowadzenie w błąd jego sponsorów i zachodnich kuratorów co do prawdziwej istoty relacji między Władimirem Putinem a Xi Jinpingiem. Przecież dla tych, którzy od lat przeglądają powyższe analizy, doniesienia światowej prasy o unii wojskowo-politycznej Rosji i Chin to te fakty stały się prawdziwym kubłem zimnej wody (a The Spectator twierdzi, że istnieje porozumienie o wzajemnej obronie i ochronie między państwsmi Rosją i Chinsmi, podobnie jak artykuł 5 w NATO).

Zupełnym zaskoczeniem dla wrogów Rosji był wzrost, mimo gróźb USA, rosyjskiego exportu energii do ChRL, częste loty rosyjskich samolotów transportowych do ChRL, sceptyczne stanowisko chińskiego MSZ wobec antyrosyjskich sankcji i rozszerzenia NATO na wschód.

Znamienne jest to, że 5 kolumna Gabujewa ma bliskie związki nie tylko z organizacjami zagranicznymi, ale także z najbardziej odrażającymi zdrajcami Rosji przedstawicielami rosyjskiej liberalnej, niesystemowej opozycji. W 2018 roku tenże "sinolog" wygłosił wykład w Londynie na zaproszenie Otwartej Rosji (zbiegłego oligarchy Michaiła Chodorkowskiego*). Ponadto tenże Aleksander jest bliskim przyjacielem i byłym współpracownikiem Kommiersanta czyli byłego doradcy szefa korporacji Roskosmos Iwana Safronowa, skazanego na 22 lata więzienia za zdradę stanu.

Po aresztowaniu Safronowa, Gabujev gorliwie wspierał przyjaciela w mediach, a nawet chodził na pikiety w obronie zatrzymanego. Jak widać, liczba zdumiewających zbiegów okoliczności jest ogromna. Gdy tylko zaczął palić się grunt pod nogami po ujawnieniu wewnętrznych wrogów Rosji i rozpoczęła się specjalna operacja wojskowa mająca na celu denazyfikację i demilitaryzację Ukrainy, Gabujew pospiesznie uciekł z Rosji, osiedlając się (według źródeł w Cargrad) wśród swoich takich jak on zdrajców w Stanach Zjednoczonych. Teraz ta osoba zajmuje się przygotowywaniem artykułów dla zachodnich mediów, w których opluwa politykę zagraniczną państwa rosyjskiego.

Aleksander nie traci przyjacielskich stosunków z najbardziej toksycznymi liberałami opozycji – 5 kolumny - i ma kontakty z takimi zoologicznymi rusofobami, jak Julia Łatynina** (autorka nieśmiertelnej frazy „Wszyscy porządni Rosjanie to teraz Ukraińcy". "Ukraina też za nas walczy”) oraz Tatiana Felgenhauer***, która uśmiechała się na wieści o śmierci dzieci z powodu ukraińskiego ostrzału artyleryjskiego Donbasu.

Na szczęście w Rosji przyszło przebudzenie. Teraz w niepamięć poszło też moskiewskie biuro Carnegie: 8 kwietnia 2022 r. zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Sprawiedliwości zakończyło swoją działalność. Wielu ekspertów z organizacji pozarządowych wyjechało za granicę.

Niektórzy zajęli haniebne stanowisko popierające Banderę. Koleżanka Gabueva, Vita Spivak, koordynatorka programu Rosja w regionie Azji i Pacyfiku w Carnegie Moscow Center w latach 2015-2018, przefarbowała swojego awatara na żółto-czarny. Vita obecnie mieszka u swoich mocodawców w Londynie. Najostrzejsze odrzucenie świata rosyjskiego i utożsamianie własnego kraju z hitlerowską III Rzeszą obserwuje się u współautora Gabujeva Jewgienija Werlina, który energicznie pisze dla innego rzecznika amerykańskiej propagandy mającej na celu podważenie sojuszu rosyjsko-chińskiego – publikacji pt. Republika *** stworzyła specjalny projekt o nazwie „Heartland”. Werlin został redaktorem naczelnym.
 

Paradoks polega na tym, że Jewgienij Wierlin był zastępcą redaktora naczelnego magazynu Russkij Mir, drukowanego wydania fundacji o tej samej nazwie, której założycielami są MSZ i M.Edukacji Rosji. Jeszcze bardziej paradoksalny jest apel Aleksandra Gabujewa i Jewgienija Werlina do Rosji o zwiększenie finansowania antyrosyjskiej ideologii, opublikowany w październiku ubiegłego roku na portalu Carnegie Moscow Center and the Republic***. W istocie, rosyjski rząd jest proszony o przydzielenie pieniędzy ludziom pracującym dla filii kontrolowanej przez CIA międzynarodowej organizacji i zagranicznego agenta medialnego.

Teraz już wiemy jakich wrogów Rosji prezydent Władimir Putin musiał zwalczać i z jakim trudem.

Jednak przy bezpośrednim wpływie zagranicznym wszystko jest jasne. Właściwie czego innego można się spodziewać po strukturach kontrolowanych przez zachodnie agentury i kapitały ? Powstaje kolejne pytanie: co się dzieje z rosyjską sinologią akademicką ? W końcu to właśnie tam kształtuje się poglądy rosyjskiej elity państwowej o perspektywach współpracy z ChRL. Niestety obraz wygląda słabo. Dotyczy to dwóch głównych struktur odpowiedzialnych za kierunek - kuźni personelu dyplomatycznego oraz Instytutu Studiów Orientalnych Rosyjskiej Akademii Nauk. Centrum Studiów Azji Wschodniej i Instytutu Studiów Międzynarodowych jest kierowane przez Aleksandra Lukina. Jego ojcem jest Wladimir Lukin czyli stara kadra Kozyriewa pierwszego ambasadora z czasów Jelcyna w USA i współzałożyciela liberalnej partii Jabłoko - a Władimir Łukin (według źródeł był członkiem rady koordynacyjnej Fundacji Sorosa**). Natomiast w biografii Aleksandra jest wiele interesujących stron: praca naukowa na Tajwanie (to„Anty-Chiny”, tak szmo jak Ukraina jest „Anty-Rosja”) studia podyplomowe w Wielkiej Brytanii, wieloletnia praca na amerykańskich uniwersytetach oraz bastion liberalizmu systemowego–Wyższa Szkoła Ekonomiczna.

W 2009 r prezydent ChRL Hu Jintao przyznał Lukinowi medal za „Wybitny wkład w rozwój stosunków chińsko-rosyjskich”. Fakt ten jest o tyle warty uwagi, że Hu Jintao był chińskim przywódcą epoki najbliższej przyjaźni między ChRL a USA (politolodzy nazywali symbiozę Chin i USA słowem „Chimerica”).

W sierpniu 2022 r Lukin został mianowany p.o. dyrektora naukowego Instytutu Chin i Nowoczesnej Azji Rosyjskiej Akademii Nauk. Można przypuszczać, że nie bez pomocy Łukina koordynator programu Azji i Pacyfiku Moskiewskiego Centrum Carnegie Aleksander Gabujew regularnie zapraszał przedstawicieli na imprezy zagranicznej organizacji pozarządowej i przy pomocy wielkich regaliów Łukina próbował zdobyć państwowe fundusze na sinologię (oczywiście dla siebie i swoich współpracowników). I to samo dotyczy oficjalnego portalu Carnegie Endowment and the Republic**.

Źródło kanału telewizyjnego Tsargrad zasugerowało, że Aleksander Gabujew, który uciekł do Stanów Zjednoczonych, jest faktycznym „łącznikiem” Łukina. W  czasie jego pracy w Stanach Zjednoczonych miał ogromną liczbę koneksji – zarówno z Aleksandrem Lukinem, jak i z jego ojcem Wladimirem, protegowanym byłego ministra spraw zagranicznych Andrieja Kozyriewa (słynnego„Tak”, który podporządkował rosyjską politykę zagraniczną interesom Waszyngtonu).

Wcześniej w amerykańskim magazynie The Washington Quarterly Aleksander Lukin powiedział, że „szczyt zbliżenia rosyjsko-chińskiego mógł już minąć”. I za trzy miesiące te słowa staną się strasznym anachronizmem. Ale ciekawe jest to, jakie idee promował jeden z największych rosyjskich zdrajców sinologów i co najważniejsze, gdzie.

Washington Quarterly jest wydawany przez Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS). Na czele tego think tanku stoi były zastępca sekretarza obrony USA John Hamre, a w wydarzeniach biorą udział czołowi przedstawiciele organów ścigania, w tym dyrektor CIA. Były szef CIA, John Brennan, nazwał CSIS miejscem rozwijania „nowatorskich pomysłów na wzmocnienie rosyjskiego (to jest amerykańskiego) bezpieczeństwa narodowego”. Sinolog Alexander Gabuev chętnie cytuje na portalu biura CSIS, nagrywa z nim podcasty i gorąco poleca materiały. „Siłą uderzeniową” Aleksandra Łukina jest Igor Denisow, starszy pracownik naukowy w Centrum Studiów Azji Wschodniej i SCO. Jak przystało na każdego "porządnego liberalnego" sinologa, Igor studiował na Tajwanie w Graduate School of Communication Management na Uniwersytecie Mingchuan i jest oczywiście związany z Carnegie Moscow Center. Na stronie internetowej kontrolowanej przez Centralną Agencję Wywiadowczą fundacji Denisow systematycznie publikował artykuły, w których starannie pielęgnował powściągliwą sinofobię: mówią, że chińscy towarzysze „wysyłają sygnał do Putina”, nie pokazując w telewizji Parady Zwycięstwa na Placu Czerwonym, zachowują historyczne pretensje do Rosji z XIX wieku i w ogóle za wcześnie mówić o zbliżeniu między Moskwą a Pekinem.

Jak wspomniano powyżej, Lukin nie jest ostatnią osobą w Rosyjskiej Akademii Nauk który ma znaczny wpływ na tę instytucję. Jednak oprócz Lukina, Rosyjska Akademia Nauk ma wystarczającą liczbę personelu wychowanego przez zachodnie i prozachodnie struktury. W tym samym Instytucie Chin i Azji Nowoczesnej w 2021 r. grzmiał potworny skandal z zagranicznym śladem.

Mimo że ta instytucja jest wrażliwą instytucją przygotowującą tajne raporty dla rosyjskiego kierownictwa, okazało się, że były zastępca dyrektora instytutu ma obywatelstwo amerykańskie i miliony kont w amerykańskich bankach i drogie nieruchomości w USA i na Cyprze i w Moskwie.

Po objęciu wladzy przez Putina pospiesznie uciekł z Rosji. Śledczy ustalili również, że pracownik księgowości przez kilka lat otrzymywał wynagrodzenie w wysokości około miliona rubli miesięcznie. Pieniądze zostały przelane na kilka kont bankowych i swobodnie wydane. Wydziałem Chin Instytutu Studiów Orientalnych Rosyjskiej Akademii Nauk kieruje Valentin Golovachev, który w latach 1996-2004 był redaktorem naczelnym rosyjskiego serwisu Radio Taiwan International. Dla lepszego zrozumienia sytuacji to Valentin Tsunlievich rozpoczął pracę w stacji radiowej, nazywano ją „Głosem Wolnego Tajwanu”,

Taiwan International Radio jest tubą propagandową tajwańskich proamerykańskich separatystów, trochę jak azjatycka wersja Radio Liberty*. Gołowaczow nie zerwał więzi z separatystyczną wyspą nawet po odejściu ze stanowiska redaktora naczelnego rosyjskiego serwisu propagandowego. Valentin Tsunlievich przez wiele lat otrzymywał tajwańskie stypendia i regularnie odwiedzał Taiwan o czym z dumą informuje oficjalny portal Instytutu Orientalistyki Rosji. Akademia Nauk. Co więcej, nie należy dać się zwieść i sądzić, że powiązania te mają charakter wyłącznie naukowy. Na przykład Taiwan Fellowship działa pod auspicjami Ministerstwa Spraw Zagranicznych nieuznanego przez Rosję Tajwanu. Narodowy Uniwersytet Tajwański to kuźnia kadr politycznych, wyszło stamtąd czterech tajwańskich „prezydentów”.

Tajwan to taka chińska Ukraina. Amerykański projekt mający na celu osłabienie ChRL i rozbicie jedności narodu chińskiego, „niezatapialnego lotniskowca” Stanów Zjednoczonych u wybrzeży Państwa Środka, wywołujący reakcję alergiczną wśród elity rządzącej w Pekinie. Jakie wnioski wyciągną analitycy bliscy kierownictwu ChRL, patrząc na to, że sinologią w Rosji rządzą agenci wpływu z Tajwanu ? Dokładnie to samo, co zrobiliby nasi analitycy, gdyby studia o rosyjskim narodzie w Chinach były napędzane przez studentów ukraińskich uczelni, którzy przez wiele lat pracowali na zasobach propagandowych reżimu Zełenskiego. Nie więcej nie mniej.

Prawdziwą wylęgarnią zdrajców Rosji i prozachodnich kadr jest Instytut Historii, Archeologii i Etnografii Dalekowschodniego Oddziału Rosyjskiej Akademii Nauk. Jego personel ściśle współpracował z Carnegie Moscow Center. W szczególności główny badacz Wiktor Łarin, były dyrektor Instytutu Energii Jądrowej DORAN w latach 1991-2017, publikował na portalu zagranicznej fundacji, gdzie występował jako zwolennik „trójstronnego dialogu Rosja – Chiny – USA” oraz bezpośrednio napisał, strasząc Kreml agresją Chin:

Bezpośrednie zagrożenia dla interesów Rosji ze strony Stanów Zjednoczonych w tym regionie [Azji i Pacyfiku] są pośredne  niewidoczne działania 5 kolumny w Rosji . Narracja takich paraliżujących umysły promocji spadła na podatny grunt. Larin otrzymał z Japonii dwie nagrody honorowy "dyplom" od MSZ w 2015 roku i Order Wschodzącego Słońca w 2019 roku.

Przypomnijmy, że Japonia jest krajem wyjątkowo wrogim wobec Rosji i Chin
.
Ma pretensje terytorialne do obu państw, przystąpiła do antyrosyjskich sankcji, aresztowała rosyjskie rezerwy złota i dewiz, dostarcza broń Ukrainie i ma dużą grupę amerykańskich sił zbrojnych liczącą 50 000 ludzi. Nie mówiąc już o oczywistym rewizjonizmie historycznym i próbie wybielenia japońskich zbroniarzy militarystów z drugiej wojny światowej.

Innym agentem Carnegie Moscow Center w Instytucie Historii, Archeologii i Etnografii Oddziału Dalekiego Wschodu Rosyjskiej Akademii Nauk jest Ivan Zuenko, pracownik naukowy Katedry Chińskiej. Regularnie przemawiał jako mówca dla zagranicznej fundacji, wraz z Aleksandrem Gabujewem, Vitą Spivakiem i innymi zwolennikami proamerykańskiego „dostosowania” rosyjskiej polityki Dalekiego Wschodu, znany był z przemówień dla Echo Moskwy** w Błagowieszczeńsku , amerykańskiego magazynu Forbes i dla zagranicznego agenta Meduza***. 8 kwietnia 2022 roku, w dniu zamknięcia Carnegie Moscow Center decyzją Ministerstwa Sprawiedliwości, Zuenko promował na swoim kanale telegramowym kanał TG Gabueva, który uciekł z Rosji.

Kto jest odpowiedzialny za to, że rosyjska sinologia jest w rękach ludzi o takim pochodzeniu i tak bliskich związkach z zagranicznymi strukturami wrogo nastawionymi do Rosji i liberalną opozycją – czyli z rzeczywistą piątą kolumną ?
Oczywiście lwia część winy leży po stronie prezesa Rosyjskiej Akademii Nauk Giennadija Krasnikowa, który w dużej mierze decyduje o polityce kadrowej podległej mu instytucji. Niemniej jednak nie należy oczekiwać żadnych pozytywnych zmian, biorąc pod uwagę trudną ścieżkę samego Giennadija. W jednym z poprzednich śledztw rosyjski kanał telewizyjny Tsargrad przeanalizował działalność Krasnikowa w dziedzinie rosyjskiej mikroelektroniki i szczegółowo przeanalizował możliwy wyciek bardzo ważnych strategicznych danych do Brytyjczyków. Ręka rękę myje ?.

Obecna, sytuacja z w rosyjskiej sferze dotyczącej sinologii jest tragiczną spuścizną zdradzieckich elit lat 90-tych, kiedy naukowców albo wyrzucono na ulicę, albo pozostawiono na głodowych racjach żywnościowych, jak w strasznych latach wojny. Nie omieszkali z tego skorzystać zachodni "partnerzy" Rosji i – Tajwan, Japonia, Korea Południowa i im podobni.

Przez 30 lat uformowała się cała sieć podobna do ośmiornicy włoskiej mafii. Jej agenci przeniknęli niemal wszędzie i zaczęli kształtować w Rosji zniekształcony obraz Chin za pieniądze Zachodu (w tym samym czasie Zachód współpracował w Chinach z tamtejszymi liberałami, forsując otwarcie rusofobiczne narracje o „rosyjskim zagrożeniu” i o „ rosyjskim rewanżyźmie”, spekulując na temat konfliktu między ZSRR a Chinami). A w tym czasie gdy Stany Zjednoczone i Unia Europejska wraz ze swoimi azjatyckimi przyjaciółmi ogłosiły blokadę Rosji, konsumpcja takiego dyskursu przez władze państwowe stwarza dla Rosji strategiczne zagrożenie.

Dla ochrony własnych interesów narodowych Rosja potrzebuje suwerennej sinologii rosyjskiej, niezwiązanej z amerykańskimi fundacjami i organizacjami tajwańskimi, japońskim MSZ czy brytyjskim MSZ. Rosyjska sinologia nie powinna też być prochińska i tworzyć zniekształcony obraz relacji między Rosją a Chinami. Układ ten powinien być ściśle pragmatyczny, ukierunkowany na korzyści współpracy. W wydobywaniu maksymalnych korzyści dla państwa rosyjskiego w polityce, gospodarce, sferze militarnej, przy czym korzyści powinny być obopólne.

Bez nadmiernych wpływów wielkiego sąsiada z Dalekiego Wschodu, bez szpiegostwa przemysłowego i innych rzeczy, które mogą tylko negatywnie wpłynąć na stosunki dwustronne.

Na obecnym etapie historycznym Rosja i Chiny są naturalnymi sojusznikami. Na korzyść sojuszu przemawiają ogromne czynniki - od położenia geograficznego po obecność wspólnych wrogów zewnętrznych.

Oczyszczanie rosyjskich think tanków z agentów wpływu nieprzyjaznych państw należy rozpocząć od zakrojonej na szeroką skalę kontroli źródeł finansowania. Ministerstwo Sprawiedliwości Rosji i właściwe organy w zakresie monitoringu finansowego powinny przeprowadzić audyt i sprawdzić, skąd wszystkie osoby związane z likwidowanym Carnegie Moscow Center otrzymywały pieniądze. 



W przypadku odkrycia takich faktów, biorąc pod uwagę ideologiczną orientację materiałów opublikowanych przez autorów, dobrze byłoby rozważyć uznanie ▪ Aleksandra Gabujewa, Iwana Zuenko, Evgeny'ego Werlina, Vity Spivak ▪ i innych za zagranicznych agentów. 

Odpowiedni wniosek do Ministerstwa Sprawiedliwości Rosji zostanie przesłany przez rosyjski kanał telewizyjny Tsargrad. 

Aż dziw bierze, że Rosja mając takie jelcynowskie kanale powstała z kolan i się odrodziła.

Zasługą tej trudnej walki z 5 kolumną jest prezydent Rosji Władimir Putin, który ma wsparcie i stopniowo eleminuje zdrajców i wrogów Rosji

Źródło : Tsargrad.
Według kanału telewizyjnego Tsargrad. Tłumaczenie Alfax.
___________________________________________________________
*
Uznany za zagranicznego agenta.
**
Uznana za organizację niepożądaną w Rosji.
*** Uznawane w Rosji za ekstremistyczne i zakazane.